Jak zrozumieć czym jest objętość?
„-No dobrze… Masz naczynie, załóżmy, że szklankę, taką
prostą. Ona mieści 250ml wody.
Napełniona jest do połowy. Jaka jest objętość tej wody?
-Yyyy, nie wiem.
-Jeszcze raz. Cała szklanka ma pojemność 250ml wody. Załóżmy zatem, że jest pełna. Jaka jest więc objętość tej wody?
- Trzy decymetry sześcienne?
-Dlaczego?
-Nie wiem…
-A czym jest objętość?
-No a razy b razy c.”
Opowiedzcie, jak wy radzicie sobie z objętościami? Jakie macie pomysły, a jakie trudności?
-Yyyy, nie wiem.
-Jeszcze raz. Cała szklanka ma pojemność 250ml wody. Załóżmy zatem, że jest pełna. Jaka jest więc objętość tej wody?
- Trzy decymetry sześcienne?
-Dlaczego?
-Nie wiem…
-A czym jest objętość?
-No a razy b razy c.”
Dziś parę słów o objętości, pojemności, a nawet o pojęciu
stałości. To pierwszy post poruszający tę kwestię, ale zdecydowanie nie ostatni!
Zacznijmy od najmłodszych lat! Oczywiście nie ma tutaj
miejsca na wzory i liczenie. Ale jest to czas oswajania dziecka z pojęciem
objętości/pojemności w sposób naturalny, doświadczalny, zmysłowy. Co może nam
zatem pomóc? Szereg zabaw dotyczących
przelewania, przesypywania, przekładania. Propozycje będę zamieszczać
stopniowo, a dziś kilka najprostszych propozycji propozycji:
Ile szklanek mieści się w dzbanku/butelce?
Zazwyczaj nalewamy z dzbanka wodę do szklanek. Czasem warto dla dobra naszego malucha odwrócić świat nieco na opak i to właśnie ze szklanek wlewać wodę do dzbanka lub butelki. To świetne doświadczenie dla malucha, które dodatkowo ćwiczy jego precyzję.
Do zabaw z dziećmi warto zabarwić wodę barwnikami spożywczymi lub sokiem. Ułatwia to dziecku obserwowanie zmian, a jest bezpieczne. Warto również zaznaczać o ile wzrósł poziom wody po każdej szklance. Przydatne będą również lejek, miska i zapas papierowych ręczników :)
Pudełka
Zabawa polega na wypełnianiu pudełek – kaszą, ryżem. Pamiętajmy o używaniu zwrotów „mieści się”, „wypełnia w połowie”, „jest prawie pełne” itp. Często dzieje się tak, że dziecko przyjęło już pewne zjawisko, rozumie je, ale nie potrafi go zwerbalizować lub słyszy komunikat werbalny, ale nie potrafi przyporządkować go do zjawiska. Moją propozycją w tej zabawie, odpowiednią dla kilkulatków (od ok. 5 roku życia) jest wypełnianie pudełka klockami, kostkami do gry, innymi przedmiotami, które są przystające. Każdy wariant ma wady i zalety. Klocki są bowiem atrakcyjne, ale nie są sześcienne i dodatkowo bywa, że trudno je ułożyć w danym pudełku. Kostki są natomiast sześcienne, bywają nawet o boku 1cm, są „uobecnieniem” słowa „sześcienne” w objętości, jednak ich dostępność jest mniejsza oraz wymagają dużo większej precyzji. Ja jednak nawiązuję do takiej zabawy lub ją realizuję w celach poglądowych dla dzieci 11-13letnich gdy męczymy zadania typu „prostopadłościan wypełniony sześcianami…”
Więcej propozycji przy następnej okazji, bo się rozpiszę i
nie dotrę do końca tego postu J
Nastaje jednak moment, w którym dziecko wkracza na poziom
rozumowania operacyjnego (dociekliwych zapraszam do teorii Piageta). Moment
jest tu w zasadzie niewłaściwym określeniem, bo mamy tu do czynienia z
procesem, a zrozumienie stałości cieczy pomimo przekształceń jakie obserwujemy,
które jest podstawą do rozumienia objętości, wykształca się u dzieci zazwyczaj
nieco później, niż pozostałe elementy tego rozumowania. I choć chce się
przypomnieć tutaj o próbach Piageta oraz tych zaproponowanych przez prof. Edytę
Gruszczyk – Kolczyńską, to kolejny raz napisać muszę – o tym kiedy indziej J
Radosne, prawidłowo rozwijające się dziecko kroczy
szczeblami edukacji. Nadchodzi moment edukacji blokowej, czyli klasy 4-6. I nie
wiem co się tutaj dzieje, że na korepetycjach natrafiam na wielu uczniów,
którzy zostali wprowadzeni w świat wzorów na objętość, ewentualnie wyuczeni 2-3
schematów zadań na jakie trafić mogą w podręczniku. Okazuje się natomiast, że
to magiczne słowo „objętość” , choć jest kluczem, to dziecko jednak nie wie, do
których drzwi. I z nastolatkiem wracamy do dzieciństwa. Odrobinę tylko. Mamy
zatem takie sytuacje:
„Ile cieczy jest w naczyniu o wymiarach”
Dwie sprawy zazwyczaj się tutaj pojawiają w kwestii trudności ze zrozumieniem.
Pierwsza to samo zrozumienie, że objętość (i bliższa mowie potocznej i życiu
codziennemu pojemność) to rzecz „prawdziwa” a nie jedynie abstrakcyjny twór.
Przypominamy sobie zatem pojemności, przelewamy, upijamy. DOŚWIADCZAMY. Druga
sprawa, to „wymiary”. Radość nastolatka, gdy rozumie, że to jest tak prawdziwa
sprawa, że aż trójwymiarowa (a magiczna trójeczka nad jednostką nie jest
kosmicznym bezsensem) jest bezcenna!
„Ciecz o objętości… z jednego naczynia przelano do innego, o wymiarach... Sprawdź jaką część naczynia zajmuje ta ciecz.”
Zadanie wcale nie jest trudne! Blokada zazwyczaj następuje na początku, gdzie znów matematyka wydaje się dla dziecka odrealniona i przypomnieć trzeba, że tej cieczy nie ubyło J Zatem przelanie np. ze szklanki do kubka i znów do szklanki może rozświetlić umysły. Dociekliwi zwrócą jednak uwagę na „pozostałości” wody, i dobrze J!„Kontener o kształcie walca wypełniono po równo dwiema farbami – żółtą i niebieską..”
Zakończenie zadania nie ma tutaj znaczenia, w zależności, czy to szkoła podstawowa czy gimnazjum będzie o różnym poziomie trudności. Pomijając, że spotykam się z tym zadaniem często i jest ono IDIOTYCZNE, gdyż prędzej czy później farba się zmiesza i wyjdzie nam zielony J Ale każą, to liczymy! By ułatwić sobie zadanie stosuję… rolki po papierze toaletowym! Rozcinamy na pół i składamy, rozdzielamy, składamy, rozdzielamy… Proste, a działa!
Wiele jeszcze by pisać, ale na dziś wystarczy. W tym upalnym
dniu zachęcam was szczególnie do zabaw z wodą :)
Komentarze
Prześlij komentarz